Wrażenia z kancelarii

Pierwszy dzień pracy zawsze zapisuje się w pamięci na długo. W moim przypadku nie mogło być inaczej. Pierwszym miejscem pracy stała się dla mnie kancelaria radcy prawnego Gorzów. Dzień był niezwykły i pełen niespodziewanych okoliczności. Nie wiem, czy naprawdę zdarzyło się wówczas tak wiele niespodziewanych rzeczy, czy po prostu byłam przeczulona. Jest to możliwe, bo od rana bardzo stresowałam się dosłownie wszystkim. Ledwie wstałam z łóżka, już zaczęłam wyobrażać sobie pierwszy dzień w pracy i zastanawiać, się, jak sobie poradzę. Co prawda skończyłam studia prawnicze, ale wcale nie czułam się posiadaczką dużej wiedzy. Trochę się w tym wszystkim orientowałam, nieco sprawniej niż przeciętny człowiek. I tyle. Nie mówiąc już o praktycznym zastosowaniu prawa – o tym nie miałam zielonego pojęcia i to mnie najbardziej niepokoiło. Wstałam dość wcześnie, ale i tak nie mogłam z niczym zdążyć. Wszystko gdzieś gubiłam, ciągle biegałam w poszukiwaniu tej czy innej rzeczy. Na początku zawieruszyła mi się gdzieś bluzka w którą zamierzałam się ubrać. Potem nie wiedziałam, gdzie zostawiłam klucze i tym sposobem nie mogłam wyjść z domu. Bliska płaczu zamknęłam wreszcie drzwi i co sił w nogach pobiegłam na autobus. Byłam pewna, że się spóźnię. Na szczęście spóźnił się autobus. To jednak nie był koniec przygód, bowiem wysiadłam na niewłaściwym przystanku. Musiałam iść do celu piechotą. Na szczęście udało mi się dotrzeć na czas. Uprzejmie przywitana przez radcę prawnego, sumiennie zabrałam się do pracy.