W ramach obecnego systemu nadzoru bankowego w Stanach Zjednoczonych instytucje bankowe nadzorowane są przez cztery agencje federalne: FDIC, Urząd Administratora Waluty, Urząd Nadzoru Kas Oszczędnościowych oraz Rezerwę Federalną. Krytycy systemu zwielokrotnionych urzędów nadzorczych o pokrywających się kompetencjach są przekonani, że wskutek tego podwajania jest on zbyt skomplikowany i zbyt drogi. Administracja Clintona wystąpiła z propozycją konsolidacji, która doprowadziłaby do przekazania obowiązków wszystkich czterech agencji nadzoru nowej Federalnej Komisji Bankowości, zarządzanej przez pięcioosobową radę, której jeden członek byłby przedstawicielem Departamentu Skarbu, drugi – Rezerwy Federalnej, zaś trzej pozostali niezależni członkowie Rady byliby wskazywani przez Prezydenta i zatwierdzani przez Senat. Tej propozycji stanowczo sprzeciwiła się Rezerwa Federalna, w przekonaniu, że bezpośredni nadzór nad największymi bankami za pośrednictwem ich holdingów (tak jak to jest obecnie) jest jej niezbędny do uzyskiwania informacji, umożliwiających wystarczająco szybką reakcję na pierwsze sygnały kryzysu. Poza tym, zdaniem Fed monolityczna instytucja nadzoru może być mniej skuteczna niż dwie lub więcej agencji w prowadzeniu nadzoru czeków i sald bankowych. Propozycja administracji Clintona upadła w Kongresie, jednak sprawa konsolidacji nadzoru z pewnością jeszcze powróci.